wtorek, 14 lutego 2012

Rozdział 5

*Izabela*
Nie traciłam nadziei, gdyż wiedziałam, że i tak kiedyś zobaczę ONE DIRECTION...
Pare dni potem, czyli 27 sierpnia miałam znowu wiadomość w skrzynce odbiorczej,
a w niej było napisane (oczywiście po angielsku):
" Informujemy iż naszła nagła zmiana na temat wygranej  biletów na koncert
słynnej grupy ONE DIRECTION. Dziewczyna która zajęła 1 miejsce była niestety
za młoda, aby iść na koncert i trzeba także dodać, że wzięła ona  odpowiedź z internetu.
A więc 1 miejsce należy się Tobie, gdyż wcześniej miałaś 2 miejsce. Bilety powinny przyjść
jeszcze dzisiaj pocztą. Życzymy dobrej zabawy na koncercie. Przepraszamy za utrudnienia."
Po tych słowach zaczęłam piszczeć jak szalona i od razu pobiegłam po dziewczyny, ale
one jak zawsze zaspane. Nie mogłam tego pojąć, przecież ja zawsze wstaje o siódmej rano
i się wysypiam... Nawet zdążam zjeść śniadanie i posprzątać w pokoju. Ale one moje kochane
leniuszku nie miały takich zamiarów. Ale  jak darłam się w niebogłosy, że mamy jednak
bilety zerwały się na równe nogi z łóżek, z niedowierzającymi oczami. Dzisiaj ja w domu przygotowywałam
śniadanie. Zrobiłam pyszną sałatkę i do tego kanapki. Wszystkim smakowało. Nagle ktoś zapukał do drzwi.
Ten "ktoś" mówił po angielsku. Na szczęście każda osoba z naszego domu umiała angielski.
Moja mama zaczęła z nim rozmawiać. Wzięła od niego bilety i zastanawiała się o co tutaj chodzi.
Mężczyzna odszedł życząc dobrej zabawy. Nasze mamy nie wiedziały o co chodzi, ponieważ ja i Patrycja
piszczałyśmy jak głupie.  Wreszcie moja mama zapytała:
-Dziewczyny. może nam powiecie o co tutaj chodzi bo nie bardzo rozumiem ?
- Mamo, mamo ! Wygrałyśmy 3 wejściówki na koncert One Direction !!!- odpowiedziałam.
- Ale przecież Karolcia nie przepada za tą grupą...- powiedziała moja mama.
- Ale dla przyjaciółek zrobię wszystko !- odpowiedziała nasza kochana Karolinka.
- Ależ wy jesteście ze sobą zżyte .- odparła mama Patrycji.
Już dzień po tej wspaniałej informacji poszłyśmy kupić sobie coś fajnego aby ubrać się w to na koncert.
Zgadnijcie co  sobie kupiła Karolcia ?! Oczywiście bejsbolówkę, przecież bez niej by się nie obeszło.
Ja mam jedną i mi wystarczy. Patrycja sobie kupiła bluzkę z napisam "I <3 1d" czarną, a ja taką samą tylko, że
niebieską. Kupiłam sobie jeszcze oczywiście rurki, jeansowe. To był chyba jakiś cud, gdyż zawsze sobie kupuję kolorowe...
W końcu nadszedł czas koncertu. Malowanie, ubieranie i mycie się zajęło na 2 h.  Gdy zeszłyśmy na dół mówiąc sobie przy
tym jak bosko wyglądamy, nasze mamy o mało nie rozpłakały się widząc jak to one mówią " swoje śliczne córki".
___________________________________________________________
Mamy nadzieję, że ten rozdział wam się podoba, i zapraszamy do komentowania, następny jeszcze dzisiaj :D 

2 komentarze: