czwartek, 23 lutego 2012

Rozdział 15


*Izabela*

Byłam dumna z siebie, a także zaskoczona, że aż tak dobrze nam poszło.
-Byłaś świetna.- wyszeptał do mnie Harry po czym objąl mnie.
-Wiecie, że przez ten tydzień mamy wolne ? - powiedział Zayn z radością.
-Dlaczego ? -zapytałam.
-Bo jest jakieś święto.- odpowiedział.
-No to co jutro, lub dzisiaj robimy ? - zapytał Harry.
-Mam pomysł !- krzyknął Louis.-chłopaki pamiętacie jak byliśmy w Bristolu?-zapytał.
-No jasne, możemy tam pojechać !- krzyknął Harry.
-Ale nasze mamy...- powiedziała Patrycja.
-Namówimy je.- przerwał Harry.- wasze mamy napewno się zgodzą.
-Świetny pomysł chłopaki. No to pojedźmy najpierw do naszego domu i porozmawiajcie z nimi- powiedziałam.
-Okej. No to ubierajcei się i jedziemy.- odparł Zayn.
Gdy już dotarliśmy domu chłopaki powiedzieli, abyśmy poszły  na górę do mojego pokoju, a oni porozmawiają za ten czas z naszymi mamami.
*Mama Izabeli*
Gdy siedziałyśmy sobie przy kawie, podeszli do nas ci chłopcy.
-Przepraszam, mamy do pań pytanie- powiedział jeden z nich.
-Najpierw powiedzcie jak macie na imię. - odparła mama Patrycji.
-Ja Louis, ja Harry, a ja Zayn- powiedzieli.
-No dobrze to Harry jakie pytanie ??? -zapytałam.
-Czy dziewczyny mogłyby jechać z nami do Bristolu? Cały tydzień jest wolny od szkoły.
-A gdzie to jest i ile sie tam jedzie ? -zapytała mama Karolinki.
-2 i pół godziny, niedaleko od Londynu.- powiedział Zayn.
-Zaczekajcie chwilę i idźcie do pokoju Izy do dziewczyn, a my się naradzimy i przyjdziemy z odpowiedzią.-powiedziałam.
*Karolina*
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi od pokoju Izabeli. Do pokoju weszli chłopaki.
-I co? - zapytałam.
-Wasze mamy powiedziały, że się naradzą. i przyjdą do nas z odpowiedzią.
Minęło 10 minut i przyszły.
-Myślimy, że jesteście na tyle dojrzali, że możecie zabrać do Bristolu dziewczyny i dobrze
się nimi zaopiekujecie. Ale pamiętajcie, że Isabelle ma jeszcze stłuczoną nogę.-powiedziała mama Izy.
-Już mnie nie boli i mogę na niej stawać . - powiedziała Iza.
- A kiedy jedziecie ? - zapytała mama Izy.
-Myślimy, że już jutro.- powiedział Zayn.
-No to dziewczyny na co czekacie ?! Pakujcie się. Przecież nie jedziecie  na 1 dzien, ale pewnie na 1 tydzień.- powiedziała moja mama.
*Izabela*
Po naszej rozmowie chłopaki pojechali, się pakować żegnajc nas buziakami. Jeszcze przed wyjazdem do Angli kupiłam sobie śliczną rózową walizkę.
Zapakowałam do niej 7  bluzek (jedna na dzień), 7 par spodni (też jedne na dzień) i 4 pary trampek, a także strój kompielowy(ten, który dostałam od chłopaków),
2 kurtki, bieliznę, 7 bandamek, 1 bluzę (bejsbolówkę). Dziewczyny to samo, tylko, że Karolcia zabrała 7 bejsbolówek.
Następnego dnia, o godzinie 08:00 zadzwonił do mnie Zayn, że już jadą, a ja odpowiedziałam, że muszę obudzić dziewczyny, na to on:
-Nie budź, my je obudzimy.
-Ok.- odparłam chichocząc pod nosem.
Gdy byłam już wyszykowana, chłopaki przyjechali, niestety dziewczyny jeszcze spały, tak samo jak nasze mamy.
Zayn poszedł do pokoju Karolci i obudził ją  pocałunkiem i tak delikatnie szturchnął. Patrycje Louis obudził mówiąc:
-Hej kochanie wstawaj, dzisiaj marchewki na śnaidanie !
-Okej już wstaje .- powiedziała po czym zaczęla się śmiać.
Harry przywitał mnie gorącym buziakiem. Gdy dziewczyny się przygotowały, nasze mamy nadal spały. Postanowiłam, że
napiszę kartkę, że już wyjechaliśmy. I tak zrobiłam. Harry wziął nasze bagaże
i wsadził je do samochodów.Louis jechał razem z Patrycją drugim samochodem na przedzie.
Ja jechałam z tyłu razem z Harry'm.
Zayn prowadził a obok niego siedziała Karolina.
Harry ciągle mnie przytulał, i mówił jak on bardzo mnie kocha.
Byłam zmęczona podróżą i w końcu zastęłam na siedząco.
Harry obudził mnie i powiedział abym inaczej się położyła, bo potem będa mnie bolały plecy.
Ułozyłam się tak, że głowę miałam na jego kolanach, a nogina siedzeniu.
-Miłego spania, ty mój śpioszku.- powiedział Harry, po czym pocałował mnie w czoło.
*Krolina*
Iza zasnęła. Harry był taki opiekuńczy w stosunku do niej. Zachowywał się jak prawdziwy dżentelmen.
-Może przystaniemy coś zjeść ? - spytał Zayn.
-Jak chcecie to idźcie- powiedział Harry.- nie mogę jej budzić, przecież ona tak słodko śpi, a poza tym jakbym jej nie obudził
i chciał wysiąsć to i tak ma głowę na moich kolanach więc by się obudziła. Chce, żeby była wyspana jak
będziemy juz na miejscu.- odparł Harry.
-Okej jak chcesz, ale  ja i Caroline jesteśmy głodni więc idziemy do Mcdonald`a, aby coś zjeść.-powiedział Zayn.
*Patrycja*
-Louis dlaeko jescze ? -zapytałam.
-Jeszcze tylko pół godziny. Będzimy pierwsi, ponieważ Zayn i Caroline zgłodnięli i poszli coś zjeść,
 a Harry został ze śpiącą Isablelle.- powiedział Louis.
-On jest taki opiekuńczy ! - odparła.
-Hazza zawsze taki był, i nigdy się nie zmieni.- odparł Louis.-ja też jestem głodny,
nie jadłem śniadania, ale mam marchwkę, więc jest ok.- powiedział
po czym zaczął jeść swoją dużą, pomarańczową marchewkę.
Ja tylko zaśmiałam się pod nosem... to było takie śmieszne!
Ludzie przejeżadząjący patrzyli się na nas, jak na jakiś ludzi z wariatkowa.
Zauważyłam, że paparazzi robia nam zdjęcia. Louis zaczął do nich robić jakies głupie mimy, a ja się dołączyłam.
W końcu Louis mnie pocałował, wtedy zrobili nam chyba z tysiąc zdjęć. Louis jechał dalej....
_________________________________________________
Mamy ogromną nadzieję, że ten rozdział wam się podobał i zostawicie komentarze do siebie.
Mam taki pomysł, abyście pisali w każdym komentarzu, którą dziewczynę lubicie najbardziej czyli sa do wyboru: Iza, Karolina i Patrycja.
Ten kto tutaj juz wejdzie niech zostawi po sobie jakiś ślad :)) 
PaPa <33


2 komentarze: